Za tłuszczową płetwą na wełniany archipelag - Wyspy Owcze 2007 r. Część pierwsza...


Dlaczego właśnie tam? Europa jest bardzo zatłoczona, jeśli myśleć o rozsądnej alternatywie między odległymi i trudnymi podróżami do dzikiej Azji, a spędzeniem czasu z rodziną, to Wyspy Owcze są sensownym wyborem. Da się tam uciec od wszechobecnych turystów i jest szansa na łowienie ryb z płetwą tłuszczową. Na tym surowym archipelagu potokowce, trocie i łososie współbytują z dorszami, halibutami i flądrowatymi. Jest ciekawie i kulturowo, i obyczajowo, i przyrodniczo. Ocean pozostaje w tym północnym rejonie pod silnymi wpływami ciepłego Golfsztromu, górskie jeziora i rzeki występują w liczbie wystarczającej na wiele tygodni wędkarskich penetracji. Jeśli do tego dodamy niebotyczne klify, kolonie przesympatycznych maskonurów, tysiące wodospadów, morza żółtozielonych traw oraz wszędobylskie owce, szczyptę wielorybów i fok, to otrzymamy klimat Føroyar - Wysp Owczych.
Wyruszamy 4 sierpnia 2007 roku z Gdańska. Aby nie podróżować promem przez Bałtyk, postanowiliśmy pojechać przez Berlin i Hamburg do Danii.


Sterowiec nad portem w Hamburgu


Industrialny zachód Słońca


Duńskie pola i zagrody

Następnie przez wielkie mosty nad bałtyckimi cieśninami podążamy na wyspę Zelandię, by odwiedzić kopenhaską syrenkę.


Klimatyczna bałtycka latarnia


Wielki most


Kopenhaska syrenka


Piękny pomnik w parku


Kościół przy bastionie


Park w środku Kopenhagi z wiatrakami jak w Holandii


Warta przed pałacem królewskim


Spichlerz przypomina o hazeatyckiej przeszłości miasta

Przez tunel oraz kolejny wielki most jedziemy do Malmö. Stamtąd mkniemy przez całą Szwecję, aż do norweskiego Oslo - miasta wszechobecnych morskich jachtów, z górującą nad nim wielką skocznią narciarską w Holmenkollen. Dalej teren wznosi się coraz bardziej i przejeżdżamy przez wysokie Góry Skandynawskie, poprzecinane wąsko wciętymi fiordami, ciągnącymi się dziesiątkami kilometrów w głąb lądu. Robimy liczne postoje przy wodospadach, a także jemy kolację w kraterze meteorytu, brniemy coraz dalej przez góry i długie mroczne tunele wydrążone w skałach.


Górskie jezioro


Piękny wodospad


Krajobraz Gór Skandynawskich


Stare domy pasterzy


Mgła w górach


Mroczna górska kraina

Ostatecznie 7 sierpnia docieramy do portu w Bergen, gdzie wielka Norröna - prom farerskiego armatora Smyril Line zabiera nas na pokład.


Drzemlik dumnie prezentuje się w logo umieszczonym w najwyższym punkcie Norröny

Na promie pracuje kilka osób polskiej załogi, dzięki czemu dowiadujemy się sporo o Wyspach Owczych. Odwiedzamy promowy basen i słuchamy sennie przygrywającego w barze pianisty. Nocą zawijamy na krótko na pięknie oświetlone Szetlandy i mkniemy po wzburzonym Atlantyku dalej na północny-zachód w kierunku odległych Wysp Owczych.


Lerwick - stolica Szetlandów by night


<<<   poprzednia strona   |   następna strona   >>>